Autor Wiadomość
kartagina
PostWysłany: Nie 20:58, 01 Lip 2007    Temat postu:

Ok. to tydzien puźniej :DGrey_Light_Colorz_PDT_04
Holly
PostWysłany: Nie 20:07, 01 Lip 2007    Temat postu:

a nie mogłoby być już w październiku? Grey_Light_Colorz_PDT_06 tak 5 albo w okolicach? proooosze Grey_Light_Colorz_PDT_03 tzn jeśli miesza wam to w planach to niech zostanie ten 30 września, aczkolwiek mi by było bardziej na rękę tydzień później ;p
Eve
PostWysłany: Nie 17:38, 01 Lip 2007    Temat postu:

zgadzam sie :DGrey_Light_Colorz_PDT_04
Marcelek
PostWysłany: Nie 13:17, 01 Lip 2007    Temat postu:

W sumie to mógłby być 30 cu?
Eve
PostWysłany: Nie 11:36, 01 Lip 2007    Temat postu:

własnie nie ustaliliśmy daty moze pod koniec września ?
Holly
PostWysłany: Sob 22:26, 30 Cze 2007    Temat postu:

a kiedy był/jest ten mecz? "Grey_Light_Colorz_PDT_03
Eve
PostWysłany: Pon 22:57, 25 Cze 2007    Temat postu:

Marcel jest mądry tylko czasami się gubi ;p
Marcelek
PostWysłany: Pon 22:49, 25 Cze 2007    Temat postu:

Marcel jest gópi i wkleił nie w tym temacie co trzeba opis Grey_Light_Colorz_PDT_06 teraz zmienia a wlasciwie przenosi:

Jak sie nie podoba to wołac!!!!!!!!!

Szaro-szare niebo zapowiadało przybycie jakże nieproszonego gościa – deszczu. Kłębiaste, czarne chmury leniwie sunęły po niebie wyczekując na odpowiedni moment aby potraktować zgromadzonych kibiców zimnym prysznicem. Rzędy ławek wypełnione po brzegi. Uczniowie ubrani w patriotyczne stroje własnych domów i wyposażeni w wielkie parasole wyczekiwali rozpoczęcia rozgrywek. Główny komentator meczu skierował różdżkę w kierunku swojego gardła i mruknął pod nosem jakieś zaklęcie. Po chwili jego donośny głos rozszedł się po hogwardzkich błoniach:
- Witamy na drugim z kolei meczu Hogwardzkiej Ligi Quidditch’a. – po trybunach potoczył się jednostajny śmiech. Oczywisty był fakt że żadnej Ligi nie było, a Chris [załóżmy że tak się będzie zwać komentator] zrobił to aby rozluźnić atmosferę, która zdawała się być tak gęsta jak mrożona czekolada. - Dwa domy żywiące do siebie szczerą nienawiść. Dwie wspaniałe drużyny. Czternastu wybitnych graczy. Po mimo niezbyt sprzyjającej pogody, zapowiada się imponujące widowisko. – krzyknął, a z nieba potoczyły się pierwsze krople deszczu, który miał się w późniejszym czasie zmienić w potężną nawałnice. Po chwili z szatni wyszło czternastu graczy i pani Hooch w roli sędzi. Po udzieleniu kilku wskazówek i upewnieniu się że „będzie to ładna, czysta gra” kapitanowie uścisnęli sobie ręce i subtelnym gwizdem rozpoczęto mecz.
- Zabini przejmuje kafel i zmierza ku słupkom przeciwnika. Zostaje sam na sam z obrońcą… i tak. 10 : 0 dla Slytherinu – Połowa stadionu wydała jęk niezadowolenia, natomiast pozostali już od pierwszych sekund świętowali. W coraz bardziej obfitym deszczu, znacznie ograniczającym widoczność. Po kilku minutach od objęcia przewagi przez Dom Węża obrońca Gryffindoru oberwał tłuczkiem w brzuch i lekko zakołysał się na miotle. Na szczęście w porę odzyskał równowagę i wyszedł z potyczki z piłką bez szwanku. Ulewa potężniała a gra stawała się coraz bardziej zacięta. Obie drużyny wykonały kilka bardzo dobrych akcji jednak Slytherin w dalszym ciągu prowadził. Na trybunach panowało ogólne podniecenie, a co bardziej zagorzali kibice obstawiali zakłady bukmacherskie.
- Ojojoj Potter wypatrzył znicza – krzyknął komentator a w głowie Kate zapaliła się czerwona lampka. Prowadzili jedynie 90 punktami więc… Dziewczyna pociągnęła rączką miotły, tym samym ostro skręcając. Po kilku sekundach dogoniła przeciwnika i wyciągnęła rękę po złotą piłeczkę. Delikatne skrzydełka znicza musnęły jej palce i… ŁUP! Tłuczek niefortunnie odbity przez Harrington’a trafił w ślizgonską szukającą. Wszystko działo się jak w zwolnionym tempie. Brunetka powoli osunęła się z miotły i spadła na ziemię, co wywołało lekkie zamieszanie. W tym samym czasie 50 stóp wyżej Harry Potter złapał najważniejszą kulę i unosiły ręce w geście zwycięstwa. Gryffindor świętował.
- No i mamy zwycięzców. 250 do 190 dla Domu Lwa – powiedział komentator. Po czym zdjął zaklęcia nagłaśniające a niebo się przejaśniło. Wszystko się skończyło. Uczniowie zostali podzieleni, jedni świętowali, drudzy smętnie włóczyli się w kierunku zamku pogrążeni w żalu. Mecz dobiegł końca. Byli i zwycięscy i przegrani.
Balbinka
PostWysłany: Czw 15:20, 07 Cze 2007    Temat postu:

no dodawaj^^
Marcelek
PostWysłany: Czw 13:26, 07 Cze 2007    Temat postu:

Ja już opisałam ale pisałam to kiedy neta nie miałam i opisałam że Gryfindor wygrał bo niedorobiona katie nawaliła ;/ dodawac?
Balbinka
PostWysłany: Śro 21:25, 23 Maj 2007    Temat postu:

Dobra... wygrał Slytherin^^ kto chce opisać mecz??

Bez offów... konkretne propozycje
czarna
PostWysłany: Nie 12:19, 11 Lut 2007    Temat postu: Gryffindor vs. Slytherin

Na Hogwart For Us Balbinka juz wymyslila kto z kim gra, wiec pomyslalam, ze przepisze to poprostu tutaj i cytuje teraz slowa Balbinki (bo ja mam lenia): Pomyślałam, że można już założyć tematy do meczów Smile Potem się tylko dopiszę datęSmile No głosujemy już kto ma wygrać i możecie dawać pomysły na to, co może się ewentualnie ciekawego wydarzyć. Chodzi też o jakieś ciekawsze koentarze... albo może ktoś napisze jak mniejwiecej się rozgrywał mecz.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group